Ostateczna premiera książki odbędzie się  już 7 października. 

 

W tym dniu będzie można kupić książkę we wszystkich Empikach w Polsce oraz dobrych ksiegarniach.
 
 

 

 

Wydawnictwo Edipresse

 

 

 

K A R I N    S T A N E K

-   M a l o w a n a   l a l a

 

To tytuł książki, którą napisałam na początku lat 70-tych minionego wieku na podstawie opowiadań Karin oraz zebranych materiałów i dokumentów.

Historia wydania tej książki jest dosyć zawiła.

Poznałam Karin latem w 1969 roku, kiedy to właśnie odchodziła od Czerwono-Czarnych, a ja tego samego roku jesienią uzyskałam dyplom magistra budownictwa lądowego i podjęłam pracę na budowie. Bieganie po budowach w charakterze inspektora nadzoru budowlanego nie stało się jednak moją pasją.

Od dzieciństwa miałam kontakt z muzyką, ponieważ moja mama była pianistką i uczyła dzieci gry na fortepianie w Szkole Muzycznej w Łodzi a także w domu. Ja też oczywiście skończyłam Szkołę Muzyczną.

Karin zaczęła pracować samodzielnie i komponować nowe piosenki. Nie potrafiła jednak zapisywać ich w nutach, więc postanowiłam jej pomóc i pisałam prymki do nowo powstałych piosenek. Z czasem zaczęłam też pisać jej teksty piosenek. Nasza współpraca rozwijała się dość szybko, bo Karin wiele razy prosiła mnie, abym w jej imieniu poprowadziła jakieś rozmowy w radio, estradzie czy telewizji. Ta praca bardzo mi się spodobała, co oczywiście odbiło się niezbyt korzystnie na mojej pracy zawodowej. Ciągnęłam te dwie prace przez trzy kolejne lata – tyle musiałam odpracować na budowach, abym otrzymała zezwolenie na wyjazd za granice Polski.

Kiedy byłam już wolna, poświęciłam się pracy z Karin całkowicie. Załatwiałam jej wszystko, jak zawodowy menadżer, chociaż kiedyś takie stanowisko w Polsce nie istniało. Nawet szyłam jej stroje na scenę.

W ciągu kilku lat Karin systematycznie opowiadała mi swoje dzieje, a ja wszystko skrzętnie notowałam i kolekcjonowałam też różne materiały.

Kiedy na początku lat 70-tych Karin poleciała na roczny kontrakt śpiewać w Ameryce, ja zabrałam się za pisanie jej wspomnień. I napisałam.

Maszynopis był bardzo obszerny, zawierał mnóstwo detali z jej życia zawodowego i osobistego. Po powrocie Karin z Ameryki przejrzałyśmy go wspólnie, aby uniknąć nieścisłości. Wreszcie był gotowy do druku.

Ale żyliśmy w czasach, kiedy takich wspomnień się nie drukowało, nikt nie chciał się za to zabrać, wszędzie mi odmawiano.

Udało mi się w Łodzi wydrukować ponad dwadzieścia odcinków w „Kulisach” – to były wybrane fragmenty z książki, oraz kilka odcinków w prasie w Bydgoszczy. To wszystko, co zdołałam wtedy załatwić.

W 1976 roku Karin poleciała na kolejny kontrakt do USA, a ja zajęłam się przygotowywaniem dla niej nagrań w Monachium w Niemczech.

I tak oto sprawa wydania wspomnień Karin została odłożona do lamusa.

Dopiero na początku lat 90-tych, kiedy wreszcie mogłam przyjechać do Polski, zaczęłam szukać wydawcy.

Spotkałam się z Panem Szczepanem Szymańskim i ustaliliśmy, że dostarczę mu maszynopis, zdjęcia i inne potrzebne materiały a on to przygotuje do druku. Dopisałam też jeszcze jeden rozdział na bieżąco. Maszynopis nie został wykorzystany w całości, ale to już nie miało znaczenia – ważne, że książka miała zostać wydana.

Po jakimś czasie otrzymałam od niego wiadomość, że książka jest gotowa i podał mi termin promocji w Domu Księgarza na Starym Mieście w Warszawie. To był rok 1993.

Powiadomiłam Karin, która mieszkała w tym czasie już od dawna około 400 km ode mnie (obie mieszkałyśmy w Niemczech), umówiłyśmy się na wspólny wyjazd do Warszawy i pojawiłyśmy się na promocji. Sala była wypełniona dziennikarzami i ludźmi z branży artystycznej. Tam, tuż przed rozpoczęciem prezentacji książki, dostałam ją do rąk po raz pierwszy.

Ze zdumieniem stwierdziłam, że na okładce autorką książki jest Karin Stanek, a ja te książkę opracowałam. Obie z Karin byłyśmy zszokowane, ale przecież sala była pełna gości i trzeba było coś z tym zrobić.

Tak więc promocja się odbyła, a Karin wyraźnie wszystkim oświadczyła, że autorką książki jestem ja, a ona dostarczyła mi wszelkich informacji ustnie.

Za późno też było na wprowadzenie zmiany w samej książce, ponieważ już całe transporty poszły do sprzedaży w Polsce.

Wydawca, Pan Szczepan Szymański, bardzo się tłumaczył i przepraszał. Jedyne, co mógł w takiej sytuacji zrobić, to dodrukował wiele egzemplarzy  strony tytułowej książki z moim nazwiskiem na właściwym miejscu, a okładka musiała już pozostać bez zmian.

W tych egzemplarzach książki, które przeszły przez moje ręce, jest naklejona właściwa strona, ale w tych, które już wcześniej poszły do sklepów, tej strony oczywiście nie ma.

No cóż, najważniejsze, że książka wreszcie po tylu latach doczekała się wydania i ukazała się na półkach w naszych księgarniach.

A wszystkie wiadomości o Karin, zawarte w tej książce, są autentyczne.

Wydawnictwo Szczepana Szymańskiego już nie istnieje, ale wszelkie prawa wydawnicze dostałam od niego osobiście na piśmie.

W marcu 2011 dopisałam na bieżąco ostatni rozdział pt. ”Ostatnie lata” oraz przedmowę. Kilka wybranych rozdziałów z książki znajdzie się w albumie płytowym Karin Stanek, który w sierpniu będzie do nabycia w całej Polsce.

Książka jest gotowa do druku, mam też wybranych około 80 zdjęć z jej ciekawego i niezwykłego życia. Jest to niewątpliwie dokument, który powinien zostać udostępniony wszystkim, którzy interesowali się i nadal interesują historią polskiej piosenki.

Wydawnictwo Edipresse zapowiedziało premierę książki "KARIN STANEK - Autostopem z Malowaną Lalą" na 7 paźdzuernika 2015.
 

Książka będzie promowana razem z 3-płytowym albumem wydanym przez MTJ pod tym samym tytułem.                      Zapraszam wszystkich na premierę.

                                                                                                                                  Anna Kryszkiewicz

 

 

 

 

Okładka książki wydanej w 1993 r.

                                             

Nach oben